MRF313

„- One… two… three… four… One… two… three… four…
- What exactly are you doing?
– I need links…
- Links?
- The chain need links…”

Imię: Stana
Nazwisko: Brak
Profesja: Pionier
Zakres dostępu: Sektor 1

Odpowiedzi nie szuka się w słowach. Słowa to jedynie symbol. Pod symbolem kryje się reakcja, która jest częścią długiego, przewidywalnego łańcucha spowijającego świat. Brzmi znajomo? Nie…? Mi kurwa też nie brzmiało, ale powiem ci coś. To nowa i zarazem stara filozofia, która urosła do rangi religii… Jej zasranymi fanatykami, oraz głównymi wyznawcami są ci, którzy nazywają siebie Pionierami. Zaczyna Ci coś świtać, co? Jakiś czas temu było o nich głośno. Pierdolone „żywe legendy”, które nie potrafiły grzecznie umrzeć, gdy miały okazję; może dlatego, że jest ich zaledwie garstka. Wyleźli spod gruzów, jak robactwo, siejąc plagę szaleństwa. A co jest w tym wszystkim najzabawniejsze? Należy im się, kurwa, szacunek. Nie znam nikogo, kto mógłby wciąż ślizgać się na gównie życia, a mimo to nie klapnąć dupskiem o ziemię, brnąc dalej. Dzicy mówią, że tamci są zawieszeni gdzieś pomiędzy wymiarami. Pionierzy twierdzą, że widzą więcej, niż inni. Ja uważam to za przejaw skrajnej schizofrenii, choć skurwysyny zwykle się nie mylą…

Ta tu? Nazywają ją Melody, czy tam, Stana, jak ma wypisane na tej swojej plakietce i zgadłeś- jest Pionierem. Gdyby nie to, brałbym jak racje żywnościowe, hehe. Ponoć już niektórzy jajogłowi ujrzeli w niej potencjał nowego króliczka doświadczalnego, bo przecież nieczęsto taka tajemnicza zdobycz pcha się pod tłuste, cuchnące talkiem i lateksem paluchy. Dziewczyna zjawiła się znikąd, tak, jak oni wszyscy, twierdząc, że jest nam potrzebna. Na dzień dobry została wyśmiana przez jakiegoś świeżaka ochrony, w zamian za co prawie skatowała go swoją dzidą, czy co to to jest, gdyby nie inni. Agresywne wejście? Pieprzysz, jak niedosolone. Tak, czy siak, o ile poprzednia Pionierka- która gdzieś, kiedyś tam, dawno temu obiła mi się o oczy, a którą ktoś zaciukał w jakimś namiocie dla kaprysu- szukała mrówek i miała wątpliwą zdolność panowania nad emocjami, to ta wydaje się bardziej ogarnięta. We wszystkim. Mojave musiała nieźle ją doświadczyć, więc prócz tej laseczki, na której się ślepo podpiera, jest wyposażona w dwa, nieco zardzewiałe i zapomniane przez świat gnaty. Jeśli jest ślepa, to musi rzeczywiście „widzieć więcej, niż inni”, skoro mierzy całkiem celnie. A jak strzela? Gówno mnie to, nie widziałem, i raczej nie mam zamiaru sprawdzać na sobie, choć jak to mówią- Pionierzy szybciej zabiją siebie, niż skażą kogoś na piach. Co jeszcze? Ponoć gada z ziemią. Tak, bracie, kładzie się krzyżem, takim, jaki ma wytatuowany nad cyckami w imię bluźnierstwa wobec boga, który nie istnieje, a potem z nią gawędzi, jak na popołudniowej herbatce u O’Draina. Pewno pyta, co u niej, jak tam marne deszcze, czy skropiony drapią w zad, ale po takich ploteczkach wraca wyczerpana, jakby się zwarła z jakim Kanadyjczykiem na kanadyjce, hehe. Następnie oznajmia, że trzeba ominąć, to i to, bo tak każe Matka Natura, i w takich chwilach mam ochotę władować w nią cały magazynek. Cuchnie mi trochę Dzikimi, a ktoś kiedyś wspomniał, że może mieć z nimi całkiem sporo wspólnego. Dobra, młody. Koniec gadki, zapierdalaj do łopaty.

Ostatnio edytowany przez Lilo (2013-04-28 23:37:17)