MRF313

Imię: Siergiej Ivanovicz
Nazwisko: Griechov
Profesja: Przewodnik
Zakres Dostępu: Sektor 1
http://www.youtube.com/watch?v=0cXsoRRYf5A

Wiesz jaka jest dewiza Teksasu, pardner? Przyjaźń. Przynajmniej była. Teraz ma taką samą dewizę jak każdy inny stan, czyli „Żyj”. Widzisz tamtego, o? On jest z Teksasu. Wiesz co pochodzi z Teksasu, pardner? Bydło i broń. Jak dla mnie ten gość ma wszystko, żeby być z Teksasu. Ślina mi sama do mordy napływa jak na niego patrzę. Nic tylko pluć. A teraz najlepszy numer. Gość jest ruskiem. Czaisz? Rusek z Teksasu. Myślisz, że świat nie może być bardziej jebnięty? To popatrz na ten jego krzyżyk dyndający na szyi. Facet jest katolem. Jebany rusek-katol z Teksasu. No poważnie mówię, nie zgrywam się. Ostatnio jak zabił kojota to się pomodlił. Czasem nawet strzeli Ci cytatem z „Dobrej Księgi”.

Dobrze, że nie czym innym. Patrz na te jego łapy. Wielkie jakby nimi całe życie zboże młócił. No, zasięgnałem o nim języka i wygląda na to, że ma życie takie, jak wygląda. Jeden jajogłowy mi nagadał, że facet miał ojca wojskowego. Niezbyt lekko, jeśli mnie spytasz, być synalkiem ruskiego oficera w Teksasie. Pewnie w końcu miał dość i spierdolił. A gdzie miał spierdolić? W jedyne miejsce, gdzie takim jak on dobrze w Stanach. Na Aurorę. Stary Dixon sprzedał mi historię, że ten facet – Surgoy, czy jak mu tam kurwa – raz doszedł do finału tych ich „zawodów”. Nie widziałem osobiście, ale Kapitan Vladimir, szef „Złomowiska”, nie wygląda mi na kurwę. A Wykałaczka go wydymał. Miał się podłożyć w finale, a się nie podłożył. Stary Dixon mówił, że ścigali go po całym Mojave, żeby po pierwsze zrobić mu kuku, a po drugie zabrać nagrodę. Wykałaczka podobno w końcu odpuścił, zakopał nagrodę gdzieś na Mojave, pouciekał jeszcze trochę i dał się złapać w nadziei, że przeżyje. Swoi go złapali i podobno tylko to, że on sam rusek, go uratowało. Nauczyli go, że Vladimira się nie dyma i poszli. Co mu zrobili? Nie wiem stary i nie chcę wiedzieć. Wystarczy mi to, że facet czasem utyka na prawą nogę i ma coś dziwnego z twarzą. Jakoś mu tak policzek chodzi... Poza tym, to opowiadał Dixon i był już tak najebany, że jego oddechem można było się schlać. Możesz sprawdzić czy to prawda i wyskoczyć do Wykałaczki z pięściami. Jak Cię jebnie i nie wstaniesz, to znaczy, że przynajmniej trochę prawdy Dixon wysapał z zapitego ryja.

Co typ tu robi? Uśmiejesz się. Jest przewodnikiem. Jedni mówią, że po prostu nie ma gdzie się podziać i pustynia to jedyne miejscedla niego, a inni, Ci, którzy wierzą Dixonowi, że facet ciągle szuka swojej nagrody, którą zakopał. Tak, czy siak, jedno jest pewne. Zna Mojave dobrze. Nie, nie tak dobrze jak Dzicy, ale wystarczająco dobrze, żeby poprowadzić ochronę na polowanie, albo jajogłowych na zapuszczenie sondy, czy innego kurewstwa i przyprowadzić ich z powrotem do Mamuśki. Jak zamierzasz się gdzieś stąd ruszać, to dobrze Ci radzę – nie prowokuj.

Dlaczego mówią na niego Wykałaczka? A bo ja wiem... Może jest cieńki w gaciach.

Wiesz, co Ci powiem? Jak patrzę na niego, w tym swoim kapeluszu szeryfa, spluwą na niedźwiedzie, katolskim krzyżykiem na szyi i ruskim akcentem w mordzie, to nachodzi mnie taka jedna myśl. Świat naprawdę nieźle dostał po dupie i zaczyna się podnosić, to prawda, ale widząc Wykałaczkę wydaje mi się, że światu się chyba nogi z głową pojebały.

Ostatnio edytowany przez Sokolnik (2013-04-28 13:43:11)